A morze szumi...
Nieustannie i bez względu na wszystko.
Ta myśl - że ono tam jest i ja mogę się nad nim znaleźć, jest dla mnie kojąca.
Wybrzeże o tej porze roku puste i piękne.
Miejscowości wyludnione. Domki letniskowe pozamykane. Cisza brzęczy w uszach.
Na plaży dzieci, nie tylko latem, potrafią bawić się wszystkim - gałęziami, patykami, kamieniami.
Od razu budują konstrukcje, spławiają badyle, patykami zakreślają granice wymyślonych krain, uciekają przed falami, wrzucają do wody kamyki, szukają muszelek. Wystarczy im pokazać, że na świeżym piasku można narysować serce z naszymi rodzinnymi inicjałami i rysowaniu nie ma końca :-)
Naturalny plac zabaw.
Bez zabawek, narzuconych form, kontroli, zaplanowanych z góry działań. Bez nudy.
Za to z pełnym zaangażowaniem i spontanicznością.
Miło na to patrzeć.
Morze koi.
Zapraszam Was na spacer pełen błękitu :-)
Przepiękne zdjęcia. To z kutrem spokojnie możesz wysłać na jakiś konkurs. Uściski z mglistego Beskidu.
OdpowiedzUsuń"Kuter rybaka i ryby." - tak było kiedyś w jakiejś czytance dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agus za miłe słowa :)
Pięknie... uwielbiam morze o każdej porze roku :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
Cudownie, kocham morze zwłaszcza o tej porze roku, kiedy plaże nie są przepełnione turystami, nie ma kolejek za lodami włoskimi i na każdym rogu nie ma stojaków z rejestracjami z imieniem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, dopiero zaczynam blogowanie mattkapolka.blogspot.pl
Dziękuję za te piękne nadmorskie widoki! Aż czuje się przestrzeń w sercu jak się na nie patrzy.
OdpowiedzUsuńNawet wolę takie niż gwarnym, parnym latem. Przecudne zdjęcia, kocham migotanie dziecięcych czapeczek na zdjęciach:D.
OdpowiedzUsuń