Dzikie Stoły


W kuchni gwar, ale Agnieszka, gospodyni Domu na Łąkach, uwija się bez słów. Pełna koncentracja. Dania główne, przystawki, ciasta.
Za kilka godzin spotkamy się na Bielicznej, w jednym z bardziej magicznych miejsc Beskidu Niskiego. Zaczyna padać, więc szybko trzeba rozstawić dodatkowe namioty. Panowie pakują się do aut i jadą na polanę. Trochę nerwów, trochę śmiechu, ale wszyscy w gotowości.

Piszą, że Beskid Niski to ich dom. Przybyli z miast, wiele lat temu, zauroczeni spokojem i pięknem tego kawałka ziemi. Postawili tu swoje domy i przyjmują w nich gości. W każdym domu Gospodyni i Gospodarz z sercem do gotowania i goszczenia. Każdy dom inny, z sobie tylko wyjątkowym klimatem, ale każdy otwarty, gościnny i smaczny.
Domy rozsiane są po dolinach, rozdzielone beskidzkimi pasmami, ale przecież wszyscy się znają. I lubią.
I z tej sympatii powstaje Towarzystwo z Beskidu Niskiego. Chcą razem działać na rzecz Beskidu, lokalnej społeczności i swoich gości. Pokazywać i chronić niepowtarzalność i wyjątkowość tego regionu.
Ich wspólnym dziełem-dzieckiem są Dzikie Stoły. "Jedyna taka restauracja w Polsce."
Czerpią ze swoich talentów i otaczającej ich przyrody. Za każdym razem w innym miejscu Beskidu dziesięcioro Dzikich Kucharzy rozstawia swoje specjały.
I można jeść do woli - mięsa, sałaty, zupy, placki (słynne beskidzkie proziaki), pasztety, bochny chleba, góry ciast. Wszystko pyszne, domowe, bardzo często ekologiczne. Pachnące od ziół z okolicznych łąk. Dla wegetarian i mięsożerców. Dania nakładają sami twórcy, można pogadać, podpytać się o przepis, poznać się.
Dzieci biegają wokół i karmią ślimaki, które chyba nieprzypadkowo, (ach ten slow food :-), tłumnie odwiedziły nas na murku przy cerkwi.
Łemkowski zespół Serencza gra do tańca. Słuchamy opowieści o tradycjach Łemków i ich tragicznej historii wypędzenia stąd kilkadziesiąt lat temu.
Gadamy, śpiewamy, dokładamy sobie kolejne pyszności, śmiejemy się, zamyślamy...
Deszcz już nie pada, wielkie lipy filtrują światło.

Wracam z Zosią i Anielką, córką Agnieszki i Andrzeja. Na boso przeprawiamy się przez brody. Pachnie ziołami, rozcieramy dziki majeranek w palcach. Słońce miękko chowa się za Lackową.
"Ja to bym nie mogła mieszkać gdzieś indziej. Nie dałabym się wypędzić. Tu jest przecież mój dom." - mówi nagle 7-letnia Anielka.
I skacze przez wodę.
Tak, Anielko, tu jest Wasz Dom.
I pięknie o niego dbacie.

W tym roku Dzikie Stoły odbędą się 15 sierpnia na łąkach wokół wsi Nowica.
Wszystkie szczegóły i rezerwacje TU (klik). Jeżeli będziecie w okolicy lub mieszkacie niedaleko, wpadnijcie koniecznie.
Będę tam :-)




























1 komentarz:

  1. Katarzyna S13 sierpnia 2017 13:16

    Musze tam byc w przyszlym roku:)

    OdpowiedzUsuń

Uwielbiam Twoje komentarze :-)
Pisz, polemizuj, pytaj. Dzięki temu blog żyje.

Copyright © 2016 Joanna w Kolorze , Blogger