Zielona rebelia


Grochów, Powiśle, Bielany.
Stare dzielnice i stare bloki. W mieszkaniach starsi ludzie. Na długich
korytarzach bujna wieloletnia zieleń, której nie dotyczą kartki, że niczego nie wolno trzymać na klatce.

Pomiędzy donicami serwetki, obrusy, obrazki. Butelki po wodzie mineralnej jako konewki.
Korytarz, który staje się przestrzenią pomiędzy prywatnym a publicznym. Dodatkową rzeczywistością. Przedłużeniem domu dostępnym dla wszystkich mieszkańców. Namiastką ogrodu.

Widać miłość do zieleni. To nie małe roślinki przyniesione przed chwilą ze sklepu na fali nowej mody. To stare, dorodne egzemplarze. Paprocie, zielistki, fikusy, drzewka szczęścia. To jest prawdziwa #urbanjungle. Poza mediami społecznościowymi, lajkami i zasięgami. Teraz wraca moda na retro rośliny, ale to żadne odkrycie. One zawsze były w domach naszych babć i cioć.

Mieszkam na Grochowie od lat i od lat kątem oka widzę te kwiaty. Takie same były w bloku moich
rodziców w Kielcach. I w większości polskich bloków, które odwiedzałam. Przechodziła obok nich z
lekceważeniem. Teraz dostrzegłam w nich obfitość i piękno.

Architektura bloków z PRL-u daje pole do popisu. Długie klatki zakończone wielkimi oknami, aż się
proszą o ustrojenie. Kiedy nic na nich nie stoi są ponure i przygnębiające.
Zastanawiam się na ile jest to zjawisko polskie? Wschodnioeuropejskie? Czy w innych krajach można tak „zająć” publiczną przestrzeń?

Kiedy proszę znajomych, żeby podzielili się swoimi kodami do domofonów, słyszę opowieści: „jedź
koniecznie na siódme, tam pani Dorotka ma 30-letnią cytrynę.”, „na dziewiątym pan Stasio ma dżunglę, nie może już chodzić, więc sobie na klatce siedzi.”, „tak tu sobie z sąsiadką raz na jakiś czas coś posadzimy, od razu lepiej się człowiek czuje, jak patrzy na zielone.”

Człowiek się lepiej czuje, jak patrzy na zielone.
W betonowym bloku również.
Albo przede wszystkim.

Zapraszam Was na spacer po warszawskich klatkach.

Te zdjęcia to część mojego cyklu fotograficznego "Zielona rebelia albo na klatce"

Zdjęcia i tekst w języku angielskim ukazały się na łamach Warsaw Insider.













3 komentarze:

  1. Marta (Pani Sowa)9 września 2018 22:09

    Kapitalny pomysł na cykl! Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. My little piece of heaven10 września 2018 07:51

    Super spojrzenie na urban jungle! I piękne, dorodne kwiaty 💚

    OdpowiedzUsuń
  3. Unknown14 września 2018 08:47

    Asiu, pięknie. Zatrzymujesz spojrzenie w takich miejscach, które i mnie wołają. Uraczonam! Asia

    OdpowiedzUsuń

Uwielbiam Twoje komentarze :-)
Pisz, polemizuj, pytaj. Dzięki temu blog żyje.

Copyright © 2016 Joanna w Kolorze , Blogger