Siena po raz kolejny


Kręcimy się po uliczkach. Wychodzimy poza mury. Odwiedzamy osiedla.
Przez Campo mkniemy do sklepu. Wracamy do tych samych miejsc.
Przez ułamek sekundy, mgnienie chwili, złudzenie, które zaraz się rozwiewa jesteśmy stąd.
Z miasta, które pieczołowicie pielęgnuje swoje zatrzymanie na przełomie średniowiecza i renesansu.
Ale żyje. Nie jest wydmuszką.
Turystów traktuje z elegancką wyższością. Wytrwałym odkrywa swoje skarby. Duccio, Lorenzetti - na wyciągniecie dłoni w pustych muzeach. Złota poświata.
Poza tym witryny sklepików.
Fryzjer, szewc, mechanik.
Wino, kopytka, migdałowe ciastka.
Kawa w Nannini.
Idziecie ze mną?

TUTAJ (klik)- spacery sprzed dwóch lat.























6 komentarzy:

  1. all shades of blue21 lutego 2018 12:01

    Przepiękna opowieść!:) Dziękuję za ten spacer:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna w Kolorze21 lutego 2018 20:33

      Bardzo mi miło :-)

      Usuń

Uwielbiam Twoje komentarze :-)
Pisz, polemizuj, pytaj. Dzięki temu blog żyje.

Copyright © 2016 Joanna w Kolorze , Blogger