Koniec roku


Szczerość.
Albo pestka, jak pisze A.

* w słowach, obrazach, działaniach
Miotam się pomiędzy byciem niedoskonałą sobą a naśladowaniem lepszych. Nie jestem wolna od potrzeby uznania i poklasku. Moje ego piszczy. Batoży mnie wymaganiami. Straszy uciekającym czasem. Ale zdarzają się też krystaliczne dni, kiedy jestem w środku siebie i wszystko robione z tego miejsca ma sens.
Trzymam w rękach swoją książkę. Jest piękna. Szczera i czysta. Bardzo cicha. W notesie planuję pokazanie jej światu. Miała się urodzić tej jesieni, ale życie miało swoje plany. Teraz piszę nowy tekst, bo stary się zużył. Zdjęcia przetrwały próbę czasu. Jeszcze zaplanowanie druku, spotkań autorskich, konkursów, sprzedaży. Chcę podejmować takie wybory, żeby ta książka służyła mnie i światu. Rozpisuję wszystko na tygodnie i mianuję rok 2019 rokiem "Chwastów". Niech dobrzy ludzie obdarzą mnie zaufaniem i wsparciem. A ja siebie wiarą, że ktoś gdzieś tej książki chce.

*praca z Zosią
Praca z dysleksją. Znowu macierzyństwo na pełen etat. Opłakuję jeszcze niedawną wolność. Całe popołudnia spędzamy na lekcjach i ćwiczeniach. Dużo pracy, żmudnego powtarzania, przebijania się przez niechęć Zosi i moją. Rok w domu pokazuje swoje oblicze, którego się nie spodziewałam. Ale mam też poczucie, że w końcu wiem na czym stoję i jak pomóc mojemu dziecku. Pani z poradni i pani ze szkoły są moim oparciem. Człowiek z dysleksją wymaga dużo pracy. I już. Lecząca świadomość.
Znad podręczników podnoszę wzrok na mojego jasnego syna. Nie chcę stracić go z oczu. Oglądamy trailer nowych Avangersów. Dużo się śmiejemy.

*to, co nowe
Pieszczę w sobie myśl o Neapolu, który całkiem niebawem. Pieszczę w sobie myśl o pewnych intensywnych warsztatach fotograficznych. I parę innych myśli też w sobie pieszczę....

*święta, z których już dawno się wypisałam
Nie bawię się w umęczenie. Świętuję schodzenie w ciemność i odradzanie się światła. Daleko od bogów i kościoła. Zapalam lampki i wysyłam prośby o zdrowie. Dla kogoś bardzo bliskiego.
Świętuję "razem". Bez szaleństwa, biegania, sprzątania, gotowania, wydawania. Już dawno temu zwolniliśmy się z M. z obowiązku dawania sobie świątecznych prezentów. Niezwykła ulga.
Jedziemy tam, gdzie zwykle, a jeść będziemy, co lubimy. Będziemy robić mapy marzeń, wchodzić w tajemniczy las, gapić się w ogień, jeździć do pobliskiego miasteczka, czytać i tracić czas na komórkach.
Prywatne rytuały.
Zachwycająco o nich pisze Jeanette Winterson w najnowszym Przekroju. (o w tym)
"Rytuał to sposób oddziaływania na czas. Pozwala, jak mi się wydaje, zrobić przerwę od natrętnego, bezustannego zajmowania się życiem. Oto mój wigilijny rytuał.
Upiecz naprawdę dobry ciemny chleb.
Weź najlepsze masło, jakie jesteś w stanie zrobić.
Weź najlepszego łososia, na którego możesz sobie pozwolić.
I cytrynę.  
Potrzebujesz jeszcze butelki różowego szampana.(...)
Proponuję, by choć część tego skromnego posiłku przygotować samej, bo rytuał wymaga fazy wstępnej - przygotowań praktycznych i duchowych, to część korzyści, które z niego płyną.
Chodzi o stworzenie własnej kapsuły czasu."

Więc życzę Wam Waszych kapsuł. Zróbcie sobie dobre święta!

5 komentarzy:

  1. Monika Walczak16 grudnia 2018 12:46

    Z przyjemnością przeczytałam. Proste jest dobre, szczere i ze środka też. Dużo zdrowia i dobra, nie tylko na święta 😚

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Niteczka - Jolanta Radomska16 grudnia 2018 16:39

    Od zawsze uważam, że święta są by być wspólnie, a nie żeby tonąć w wyrzutach, że okno brudne, czy piernik źle wyszedł. Ale to z wiekiem przyszło, na szczęście rozgościło się we mnie i Tobie też życzę radości z dnia każdego.

    OdpowiedzUsuń
  3. dorka25 grudnia 2018 23:00

    Dobrze, że jesteś Joasiu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Małga28 grudnia 2018 00:22

    Asiu, cudowna wiadomość ta o książce! Cieszę się podwójnie - z Twojego osiągnięcia (zasługujesz bardzo bardzo na publikację) oraz na przyjemność posiadania albumu z Twoimi zdjęciami i tekstami (uwielbiam). Przyznam, że marzyło mi się taka rzecz, myślałam, żeby Cię na wydawanie namawiać, chciałam sobie wydrukować do skoroszytu ulubione posty... A tu proszę :) Będziesz informować o wszystkim na bieżąco, np. o spotkaniach autorskich, na blogu i/lub Fb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joannawkolorze.pl28 grudnia 2018 15:55

      Dziękuję za tak miłe słowa, ale chciałam Cię uprzedzić, że ta książka nie będzie związana z blogiem. Choć będzie piękna 😊

      Usuń

Uwielbiam Twoje komentarze :-)
Pisz, polemizuj, pytaj. Dzięki temu blog żyje.

Copyright © 2016 Joanna w Kolorze , Blogger